poniedziałek, czerwca 30, 2008

Co tam w świecie słychać

Zacznę od bzdury, którą znalazłem na blogu Janusza Korwin-Mikke: "dobra gospodarka polega na tym, że ludzie tracą miejsca pracy!".

JK-M znany jest ze swoich poglądów wolnorynkowych. Może nie jest w tych poglądach tak radykalny jak anarchokapitaliści (do których i ja się zaliczam), a sam siebie określa jako konserwatywnego liberała, lecz, pisząc szczerze, nie miałbym niczego przeciwko temu, aby został on w Polsce dyktatorem i wprowadził prawo zgodnie z własnymi przekonaniami. Wszystkim nam żyłoby się wówczas o wiele, wiele lepiej!

Jest to osoba o niezwykłej wiedzy i erudycji. Zarzucanie mu ignorancji w dziedzinie ekonomii byłoby, w moim odczuciu, kompletnym nieporozumieniem. Nie oznacza to jednak, że nie zdarza mu się powiedzieć (czy napisać) czegoś głupiego... Każdemu się zdarza.

Przytoczone zdanie nt. gospodarki jest oczywiście bzdurne. Celem każdej gospodarki jest wytwarzanie jak największej ilości dóbr konsumpcyjnych jak najmniejszym kosztem. Gospodarka wolnorynkowa (czyli dobra) do tego właśnie celu dąży, i to bardziej skutecznie, niż jakakolwiek inna gospodarka (do wyboru: komunistyczna, socjalistyczna, socjaldemokratyczna itp.).

Jest niezaprzeczalnym faktem, że w wyniku wolnorynkowych procesów gospodarczych niektóre miejsca pracy znikają. Jednakże wyciąganie z tego wniosku, że ludzie tracą miejsca pracy, jest już zdecydowanym nadużyciem. Tak się bowiem składa, że na wolnym rynku jedne miejsca pracy znikają, a inne są tworzone. W ten sposób zmienia się otaczająca nas rzeczywistość: dziś nie ma już tylu miejsc pracy dla producentów dyliżansów, co kiedyś, za to jest znacznie więcej miejsc pracy dla producentów samochodów. Czy komuś brakuje tych dyliżansów? Czy ktoś wylewa łzy nad losem biednych producentów dyliżansów pozbawionych pracy przez rozwijający się przemysł samochodowy?

Od lat tłumaczę memu ojcu korzyści wynikające z automatyzacji: traci pracę Jan Kowalski (i zapewne paru jego kolegów), z wykształceniem zawodowym, który przykręcał śrubki w fabryce, ale może zyskać pracę inżynier Jan Kowalski, który będzie nadzorował pracę robota przykręcającego te śrubki. A przy okazji znajdzie się też praca dla ludzi, którzy takie roboty projektują i programują.

Gospodarka wolnorynkowa nie powoduje zmniejszenia liczby miejsc pracy. Gospodarka wolnorynkowa powoduje zmianę rodzajów miejsc pracy i polepsza nasze warunki życia (bo możemy konsumować więcej płacąc za to mniej). To są fakty.


Inną ciekawostką, którą przeczytałem na tym blogu, było następujące zdanie: "coraz większe poparcie wśród libertarian zdobywa teza, że demokracja bardziej szkodzi, niż pomaga sprawie Wolności.".

Zdziwiło mnie to, gdyż jeszcze nie spotkałem libertarianina, który uważałby demokrację za coś pozytywnego. Nie wiem, wśród jakich libertarian obraca się JK-M, ani też kogo uważa on za libertarianina. Dla mnie jest oczywiste, że skoro uznaje się, że wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność innego człowieka (a jest to podstawowa zasada libertariańska!), to nie można być zwolennikiem demokracji - ustroju, w którym nagminne jest narzucanie woli większości (lub mniejszości) innym ludziom, bez poszanowania ich wolności.

Będę wdzięczny, jeśli ktoś poda jakikolwiek przykład wypowiedzi libertariańskiej chwalącej demokrację. Dodam, że nie chodzi mi o wypowiedź nt. demokracji w kontekście porównywania jej np. z komunizmem.


Na portalu kapitalizm.org ukazały się ostatnio aż dwa teksty odnoszące się do portalu polskaliberalna.net. Kapitalizm.org zwrócił uwagę na parę interesujących tekstów, które można na polsceliberalnej.net znaleźć. Pozwolę sobie tutaj zacytować parę ciekawszych zdań, które (w moim odczuciu) dobrze oddają całą treść, opatrzając jej moim komentarzem:

"zwracamy się do Pana [burmistrza - TPJ] z apelem o stworzenie sieci ogólnodostępnego, bezpłatnego i bezprzewodowego Internetu dla mieszkańców naszej dzielnicy."

No proszę: liberałowie piszący o bezpłatnym internecie... Stalin też podobno wspominał o tym, że komunizm przyniesie wolność i pokój ludziom na całym świecie. A bez takich zgryźliwych uwag i całkiem na poważnie: żaden gospodarczy liberał nie będzie twierdził, że coś może być bezpłatne. Gospodarczy liberałowie wiedzą, że nie ma czegoś takiego, jak darmowy obiad!

"Partia, z nadania której sprawuje Pan swój urząd, wielokrotnie mówiła, w trakcie kampanii wyborczej, o potrzebie zapewnienia mieszkańcom naszego miasta dostępu do Internetu, jak również wyrównywania szans edukacyjnych i rozwojowych mieszkańców.

W związku z tym apelujemy do Pana o użycie wszystkich możliwych środków - prawnych, finansowych i technicznych-, które zagwarantują mieszkańcom dzielnicy ogólnodostępny, bezpłatny i bezprzewodowy dostęp do zasobów globalnej sieci."

Nie wiem, jaka to partia i nie obchodzi mnie to. Wiem jedno: wszystkie postulaty "wyrównywaniu szans edukacyjnych" czegokolwiek są populistyczne i socjalistyczne, a z liberalizmem gospodarczym nie mają niczego wspólnego.

"[Prawica - TPJ]Odrzuca zdrowy wolnościowy relatywizm moralny."

Nie wiem, czym jest ten "wolnościowy relatywizm moralny". Sam jestem właśnie wolnościowcem - i brzydzę się wszelkimi relatywizmami moralnymi. Albo coś jest moralne, albo nie jest: nie ma tutaj miejsca na żaden relatywizm. Jeśli kradzież krowy jest zła, to jest zła, niezależnie od tego, czy to mnie tę krowę kradną, czy ja sam kradnę krowę.

"Doktryny uznawane za prawicowe są de facto zamordystyczne. Bo przecież zakazywanie ludziom życia tak jak chcą, utrudnianie go, ignorowanie ludzi inaczej myślących jest typowe dla tych opcji.

Przykłady? Chociażby sprawa ludzi o innej orientacji seksualnej - dlaczego homoseksualiści nie mogą zawierać związków małżeńskich? Bo tradycyjny model rodziny to mąż + żona + dzieci."

Homoseksualiści nie mogą zawierać związków małżeńskich z jednego powodu: małżeństwo jest związkiem mężczyzny i kobiety. Ludzie uważający inaczej są po prostu ignorantami w dziedzinie etymologii języka polskiego.

A ten tradycyjny model rodziny sprawdza się od tysięcy lat. Wszelkie odstępstwa od tego modelu kończyły się źle, o czym wie każdy, kto choć trochę zna historię. Prawny zakaz zawierania związków homoseksualnych jest więc jasnym wyznacznikiem kierunku, w którym powinno podążać społeczeństwo. I tyle.

Jako libertarianin dodam, że osobiście nie mam niczego przeciwko temu, aby homoseksualiści utworzyli sobie swój własny "kościół", czy nawet swoje "państwo", i zawierane tam związki nazywali "małżeństwami". Ja po prostu nie chcę należeć do takiego "kościoła" czy "państwa". I mam do tego prawo.

Gwoli uczciwości zacytuję też pewne fragmenty z polskiliberalnej.net, z którymi się zgadzam:

"Dlaczego prostytucja musi trwać w szarej strefie, mimo, że legalizacja tego typu usług obróciłaby się z korzyścią dla wszystkich? Bo w dekalogu jest "nie cudzołóż", a Polska jest katolicka."

Cóż, nie jestem pewien co do drugiego zdania, ale z pierwszym się zgadzam. Prostytucja powinna być legalna. Bo każdy powinien mieć prawo do dowolnego dysponowania swoim własnym ciałem.

"Dlaczego alkohol, który powoduje większe szkody dla zdrowia niż marihuana jest legalny, a zioło nie? Odpowiedź jest prosta: bo etanol jest elementem naszej tożsamości narodowej, ganja - nie."

Pierwsze pytanie jest jak najbardziej uzasadnione - wolnościowy punkt widzenia jest taki, że każdy ma prawo robić z własnym ciałem to, co mu się podoba. W szczególności wprowadzać do tego ciała różne substancje chemiczne. Wątpię jednak, czy podany powód nielegalności narkotyków jest prawdziwy...


Cóż: kapitalizm.org nie odkrył Ameryki stwierdzając, że z liberalizmem portal polskaliberalna.net nie ma zbyt wiele wspólnego. Osobiście z portalem tym zetknąłem się kiedyś czytając jakąś ankietę, w której było pytanie o to, jakie portale wolnościowe przeglądam. Sprawdziłem tę polskęliberalną.net i odrzuciło mnie na kilometr. Z poglądami wolnościowymi to ci ludzie nie mają wiele wspólnego, czego dowodzą chociażby powyższe fragmenty tekstów.

Cieszy mnie, że ktoś wreszcie napisał o tym wprost!

Etykiety:

3 Comments:

At 23 lipca, 2008 19:34, Anonymous Anonimowy said...

a ja czekam na wiecej tekstow autora.

 
At 24 lipca, 2008 09:53, Blogger TPJ said...

Miło wiedzieć, że ktoś to czyta :)

Postaram się coś napisać. Pod koniec czerwca obroniłem rozprawę doktorską, potem przez dwa tygodnie załatwiałem różne związane z tym formalności, a następnie wyjechałem na urlop. Obecnie już wróciłem i postaram się coś publikować przynajmniej raz w miesiącu.

 
At 24 lipca, 2008 21:50, Anonymous Anonimowy said...

Wobec tego gratulacje od ekipy Liberalis. I tak jak napisalem wczesniej, czekamy na swieze teksty

 

Prześlij komentarz

<< Home